Nie ma nic bardziej oklepanego, niż te wszystkie komentarze, publikacje gimnazjalistów /licealistów/ studentów, które pojawiają się w maju. Wszyscy nagle zdają sobie sprawę z nadchodzących egzaminów/ matur/ kolosów, rozpoczyna się chaos i zniszczenie (szczególnie w trakcie juwenali), a biedny człowiek mojego pokroju, dla którego idea juwenaliów jest co najmniej zbyteczna, siedzi w pracy i wysłuchuje.
Od kogo? Od klientów.Oni powinni być osobnym gatunkiem. Serio.
Od kogo? Od klientów.Oni powinni być osobnym gatunkiem. Serio.
Niczym głodny/ trzeźwy student zawsze znajdą sposób, na wszystko.
-Pani jakby się uczyła, to egzaminy, by pani teraz miała. A nie takie siedzenie na dupie, przez
kilka godzin!
-Tak się składa, że się uczę. .
-A, to matura poszła kiepsko! Widzi Pani, teraz to na studiach Pani powinna być,
a nie tam w jakiejś policealnej..
kilka godzin!
-Tak się składa, że się uczę. .
-A, to matura poszła kiepsko! Widzi Pani, teraz to na studiach Pani powinna być,
a nie tam w jakiejś policealnej..
-Tak się składa, że na Uniwersytecie Wr. studiuje.
-O w życiu bym nie powiedział! A co jeśli mogę wiedzieć?
-Dziennikarstwo..
-Dziennikarze to kłamcy i krętacze! A, poda mi Pani jeszcze "Fakt",
bo tam prawdę samą piszą..Powinna Pani czasem zajrzeć..
bo tam prawdę samą piszą..Powinna Pani czasem zajrzeć..
Tak mniej więcej wygląda każda rozmowa z ciekawskim klientem, na temat mojej szkoły. Nie
jestem w stanie pojąć co ich to interesuje, ale niech stracę.
Klientów można śmiało podzielić na kilkanaście grup, z czego ci upierdliwi, marudni i nieznośni stanowią jakieś 80%. Większość z nich się nie myje (albo tylko od święta), pieniądze
najprawdopodobniej trzymają w butach, zwroty grzecznościowe napotykają w telewizji,
a minę to mają zazwyczaj jak po kilkunastogodzinnym seansie
oglądania kota w kuwecie. Pojawiają się zazwyczaj znikąd, czekają na strategiczny moment,
by się pojawić (idę zrobić kawę, odpalam papierosa, zaczynam dokładać towar do lodówki),
do powiedzenia nie mają nic ciekawego, poza ewidentną próbą obrażenia sprzedawcy,
ZAWSZE się spieszą, sprzedawca ZAWSZE jest za wolny. A i najstarsza "prawda" świata-
klient ma zawsze rację.
Gówno prawda.
jestem w stanie pojąć co ich to interesuje, ale niech stracę.
Klientów można śmiało podzielić na kilkanaście grup, z czego ci upierdliwi, marudni i nieznośni stanowią jakieś 80%. Większość z nich się nie myje (albo tylko od święta), pieniądze
najprawdopodobniej trzymają w butach, zwroty grzecznościowe napotykają w telewizji,
a minę to mają zazwyczaj jak po kilkunastogodzinnym seansie
oglądania kota w kuwecie. Pojawiają się zazwyczaj znikąd, czekają na strategiczny moment,
by się pojawić (idę zrobić kawę, odpalam papierosa, zaczynam dokładać towar do lodówki),
do powiedzenia nie mają nic ciekawego, poza ewidentną próbą obrażenia sprzedawcy,
ZAWSZE się spieszą, sprzedawca ZAWSZE jest za wolny. A i najstarsza "prawda" świata-
klient ma zawsze rację.
Gówno prawda.
Na ogół znają skład mojego zaplecza, wiedzą co ile kosztuje, ile miesięcznie wynoszą moje
zarobki. Czasem zdarza się, że mają pojęcie o czynnościach, które wykonuje w domu, łącznie z tym w jakich godzinach wracam/ idę spać/ wstaję do pracy. Najzabawniejsze jest, że nie
mogę nigdy być zmęczona, mieć gorszy dzień, czy starać im się wytłumaczyć, że nie mają racji.
zarobki. Czasem zdarza się, że mają pojęcie o czynnościach, które wykonuje w domu, łącznie z tym w jakich godzinach wracam/ idę spać/ wstaję do pracy. Najzabawniejsze jest, że nie
mogę nigdy być zmęczona, mieć gorszy dzień, czy starać im się wytłumaczyć, że nie mają racji.
Od dobrych kilku lat nie oglądam TV, polskich seriali, od kanałów "muzycznych" trzymam się z daleka. Myślę, że nie ma nic dziwnego w tym, że każdy lubi co innego, nie wszystkim
odpowiada "jakość" polskiej TV i "treść" publikacji.Włączając w to jakże drewnianą "grę"
aktorską, ludzi występujących w "M jak Miłość", czy "Barwach szczęścia". Od lat uważam,że
bracia Mroczek, powinni dubbing`ować filmy dokumentalne o życiu
żab, rozmnażaniu waleni, czy o rodzajach muszli ślimaków. Jednak, jak nakazuje tradycja-powinnam docenić kunszt polskich "aktorzyn" oraz zachwycać się nim jawnie.
odpowiada "jakość" polskiej TV i "treść" publikacji.Włączając w to jakże drewnianą "grę"
aktorską, ludzi występujących w "M jak Miłość", czy "Barwach szczęścia". Od lat uważam,że
bracia Mroczek, powinni dubbing`ować filmy dokumentalne o życiu
żab, rozmnażaniu waleni, czy o rodzajach muszli ślimaków. Jednak, jak nakazuje tradycja-powinnam docenić kunszt polskich "aktorzyn" oraz zachwycać się nim jawnie.
-Czy jest gazeta...Taka..Taka fajna na pewno ją Pani ma!
-Czy zna Pani tytuł, może w jaki dzień się ukazuje, tygodnik, miesięcznik?
-No...Nie wiem, ale w TV pokazywali, że będzie z Kasią Zielińską, bo ślub miała,
bo suknię taką piękną włożyła..
-... Szybko wstałam z krzesełka, poszłam szperać w plotkarskiej i tabloid`owej prasie, przynoszę kilka tytułów, gdzie na okładce znalazło się nazwisko Zielińska, po czym podaje je klientce,
by znalazła interesujący ją magazyn.
-Przecież tutaj na okładce jest Edyta Górniak, co mi Pani tutaj przynosi?
-Gazety, w których piszą o tej kobiecie którą jest Pani zainteresowana..
-Ale miała być na okładce! Nie widzę na żadnej okładce Kaśki!
-"Niestety" nie wiem jak wygląda Zielińska, więc szukałam jej nazwiska na pierwszej stronie..
Chwila ciszy.
-JAK TO PANI NIE WIE!? Ja, na przykład wiem wszystko na jej temat!!
-Czy zna Pani tytuł, może w jaki dzień się ukazuje, tygodnik, miesięcznik?
-No...Nie wiem, ale w TV pokazywali, że będzie z Kasią Zielińską, bo ślub miała,
bo suknię taką piękną włożyła..
-... Szybko wstałam z krzesełka, poszłam szperać w plotkarskiej i tabloid`owej prasie, przynoszę kilka tytułów, gdzie na okładce znalazło się nazwisko Zielińska, po czym podaje je klientce,
by znalazła interesujący ją magazyn.
-Przecież tutaj na okładce jest Edyta Górniak, co mi Pani tutaj przynosi?
-Gazety, w których piszą o tej kobiecie którą jest Pani zainteresowana..
-Ale miała być na okładce! Nie widzę na żadnej okładce Kaśki!
-"Niestety" nie wiem jak wygląda Zielińska, więc szukałam jej nazwiska na pierwszej stronie..
Chwila ciszy.
-JAK TO PANI NIE WIE!? Ja, na przykład wiem wszystko na jej temat!!
Od tamtej rozmowy, widziałam klientkę raz, gdy byłam na zastępstwie.
Pomijając już fakt, że w obecnych czasach, sprzedawca powinien znać się na wszystkim
(ostatnio zostałam okrzyczana za to, że nie mam pojęcia o technicznym aspekcie
czytników laserowych), najlepiej, gdyby mieszkał w miejscu pracy, nie jadł i nie chodził do
toalety. Wciąż myślę, że podejście zależy,zarówno od dobrego wychowania, jak i pracy którą taka osoba wykonywała/ wykonuje, lecz punkt siedzenia zależy od punktu
widzenia. A jakieś proszę, dziękuję, czy do widzenia, drodzy klienci świadczy o was i jak
chcecie, by was traktować. O dziwo kultura osobista nie zabija, kurzajki nie wyrosną wam
między palcami co więcej trądu też się nie nabawicie.
No, ale w życiu nie można mieć wszystkiego.
(ostatnio zostałam okrzyczana za to, że nie mam pojęcia o technicznym aspekcie
czytników laserowych), najlepiej, gdyby mieszkał w miejscu pracy, nie jadł i nie chodził do
toalety. Wciąż myślę, że podejście zależy,zarówno od dobrego wychowania, jak i pracy którą taka osoba wykonywała/ wykonuje, lecz punkt siedzenia zależy od punktu
widzenia. A jakieś proszę, dziękuję, czy do widzenia, drodzy klienci świadczy o was i jak
chcecie, by was traktować. O dziwo kultura osobista nie zabija, kurzajki nie wyrosną wam
między palcami co więcej trądu też się nie nabawicie.
No, ale w życiu nie można mieć wszystkiego.